KS Sparta Orzechowo - strona oficjalna

Do przerwy lepiej na boisku prezentowali się orzechowianie, którzy trzykrotnie mogli pokusić się o zdobycie gola. Goście z Goliny bliscy byli zaskoczenia strzegącego bramki Sparty-Sklejki Sebastiana Florkowskiego już w 1. min, ale potem nie potrafili wypracować sobie już klarownych okazji strzeleckich. W 15. min wynik meczu powinien otworzyć Mateusz Nowak. Niestety napastnik Sparty-Sklejki przestrzelił uderzając piłkę z 8. metrów. W 30. min po podaniu Rafał Kubackiego od linii końcowej na 6. metr do piłki doszedł Przemysław Szymczak, który posłał jednak futbolówkę nad poprzeczką. Pięć minut przed przerwą orzechowianie umieścili piłkę w bramce Polonii. Po dośrodkowaniu Artura Giżewskiego z rzutu wolnego do siatki gości futbolówkę głową skierował Mateusz Kaczałka, ale bramka nie została uznana z powodu pozycji spalonej. Decyzja arbitrów spotkała się z wielkim protestem kibiców Sparty-Sklejki, którzy uważali, że wszystko odbyło się prawidłowo.

Po przerwie gra zdecydowanie się zaostrzyła. Gracze z Orzechowa aż pięciokrotnie karani byli żółtymi kartkami. Do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni, którym udało się przeprowadzić kilka groźnych akcji. Raz arbiter mógł nawet pokusić się o przyznanie Polonii rzutu karnego. W końcówce doliczonego czasu gry losy spotkania mógł przesądzić Marcin Jakubczak, który niezbyt precyzyjnie uderzył jednak piłkę z 16. metrów.

- Trzeba się cieszyć z wyniku, szanować wywalczony remis, chociaż punkt zdobyty jest na własnym boisku. Najważniejsze, że nie pozwoliliśmy Golinie się dogonić, pozostawiliśmy Polonię za nami w tabeli – oceniał trener Sparty-Sklejki Janusz Hofman.

źródło: wrzesnia.info.pl